Robert Sowa to stały bywalec telewizyjnych kącików kulinarnych - gotował już w "Kawie czy herbacie" i "Pytaniu na śniadanie". Teraz serwuje dania w "Dzień Dobry TVN". Podbił nawet... podniebienie Karoliny Malinowskiej.
Gotowanie w studiu w trakcie porannego programu wymaga nie lada umiejętności. Kucharze mają bowiem określony czas na przygotowanie potraw, a recenzentami są same wielkie gwiazdy.
O Robercie Sowie mówi się, że jest królem śniadaniowej telewizji. Gotował w „Kawie czy herbacie” i „Pytaniu na śniadanie”, a od trzech lat przygotowuje potrawy podczas niedzielnych wydań „Dzień Dobry TVN.
- Gotowanie w telewizji rządzi się swoimi regułami. Nie za bardzo mogę poszaleć z moimi kreatywnymi pomysłami. Zazwyczaj jestem proszony o skrócenie o połowę nazwy dania, które mam zamiar przygotować na antenie – śmieje się Robert Sowa.
Przepisy muszą być w miarę proste, niezbyt długie, a składniki proponowanych potraw łatwo dostępne. Tak, by każdy widz mógł wypróbować przepis w domu. Robert Sowa dodatkowo musi zadbać o atmosferę w kuchni, bo gotuje z gwiazdami.
- Największy stres przeżyłem, gdy przygotowywałem niedawno potrawy z Edytą Górniak. Pierwszy raz piosenkarka pojawiła się w takiej – nazwijmy to – kuchennej odsłonie i nie do końca wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Był to dla mnie ogromny zaszczyt, ale i wyzwanie – opowiada nam Robert Sowa.
I dodaje: - Doskonale pracowało mi się również z Iwoną Pavlović. Od razu przyznała szczerze, że praktycznie nie gotuje, ale dzielnie pomagała w przygotowaniach. Ja nauczyłem się jednego obrotu flamenco, jej smakowała przygotowana w trakcie programu zupa hiszpańska.
Pamiętam też zrobioną przez Piotra Gąsowskiego jajecznicę – była fantastyczna! – wspomina Robert Sowa.