‹ Poprzedni wpis Wróć do listy wpisów Następny wpis ›

O konkursie Roberta Sowy w Radiowej Jedynce

 

W rozmowie poruszono temat autorskiego konkursu Roberta Sowy „kulinarny Talent” oraz rozmawiano o wpadkach kulinarnych, które zdarzają się w kuchni czasami nawet najbardziej doświadczonym mistrzom kulinarnym.

Robert Sowa opowiedział o organizowanym przez siebie konkursie kulinarnym, który wzorem ubiegłego roku odbywa się podczas targów EuroGastro. Zdaniem Roberta konkurs jest bardzo trudny i mimo, iż skierowany jest do młodych adeptów sztuki kulinarnej, którzy nie ukończyli 23 roku życia, poprzeczka postawiona jest dość wysoko. Uczestnicy konkursu mają jedynie 30 minut na przygotowanie 7 porcji skomponowanego przez siebie dania. W tym roku obowiązkiem każdego konkursowicza było użycie filetu z łososia norweskiego, sera  pleśniowego Lazur oraz warzyw firmy Hortex.

W gronie 12 finalistów konkursu wyłonionych przez jury na podstawie przysłanych receptur, znalazła się tylko jedna kobieta. Robert Sowa, odpowiadając na pytanie Marty Kielczyk, dlaczego szefami kuchni w większości przypadków są mężczyźni, odpowiedział, że podobno osoby płci męskiej mają bardziej wyczulone kubki smakowe, a poza tym bycie szefem kuchni to bardzo ciężka praca.

Konrad Birek opowiedział słuchaczom o emocjach i stresie, które towarzyszą  przygotowaniom i startom w konkursach. On sam brał udział w kilku prestiżowych zawodach kulinarnych, więc doskonale wie, jakie uczucia temu towarzyszą. Konradowi udało się wygrać kilka ważnych konkursów, a dzisiaj będzie stał po drugiej stronie, pełniąc rolę sekretarza jury. To on będzie sumował punkty jurorów i jako pierwszy pozna zwycięzców konkursu.

Drugim z tematów poruszanych w rozmowie były wpadki kulinarne, które czasami zdarzają się nawet najbardziej doświadczonym kucharzom. W takich sytuacjach trzeba umieć poradzić sobie z problemem i znaleźć wyjście z sytuacji. Robert przyznał się, że zdarzyło mu się kiedyś zapomnieć o posoleniu ziemniaków. Na spokojnie postanowił więc, przygotować z nich puree. Zmielił je, dodał masło, osolił i udało się uniknąć kulinarnej wpadki.