Na początek podano aromatyczny bulion z bażanta, a następnie na stole pojawiły się delikatne mięsa - m.in. plastry piersi perliczki i pieczoną polędwicę wołową. Robert pochwalił taki dobór dań, postawiono bowiem na dobre jakościowo polskie mięsa, postępując jednocześnie zgodnie z protokołem, który mówi, że nie można podczas wizyt prezydenckich serwować dań regionalnych. Wyserwowano więc to, co w Polsce najlepsze, zgodnie z etykietą.
Jedyne zastrzeżenie dotyczyło deseru – torcika czekoladowego z owocami. Zdaniem Roberta deser powinien bardziej nawiązywać do polskich tradycji kulinarnych.